Zanim na dobre pogrążymy się w apokaliptycznym chaosie i w towarzystwie Leonardo DiCaprio i Jennifer Lawrence dobrniemy do finałowej sceny z uśmiechem jakoś dziwnie grzęznącym w gardle, może zastanowimy się, czy jest coś, co każdy z nas może zrobić, by zmienić ten czarny scenariusz zanim na ekrany wjedzie plansza z napisem „koniec świata”? Może na dobry początek, za radą filmowej studentki astronomii, przestańmy żartować ze złych wiadomości, nie zamieniajmy katastrofy klimatycznej w mem. Potrzebujemy odpowiedzialnych polityków i odpowiedzialnego biznesu, na szczęście postawa tych drugich z ostrożnym optymizmem pomaga dostrzec horyzont zmian.
Mniejsze i większe firmy, międzynarodowe korporacje, spółki technologiczne, koncerny farmaceutyczne, branża motoryzacyjna, elektroniczna czy meblarska – zaczynają od siebie. Inspirujący przegląd dobrych praktyk zaczynamy dziś od współpracującego z MP Polska niemieckiego Sedusa, które nieprzerwanie od 150 lat projektuje meble i rozwiązania dla biur oraz duńskiej marki Muuto projektującej wysokiej jakości skandynawski design. Obie firmy stawiają na proekologiczne wartości i rygorystyczne przestrzeganie zielonych kodeksów. Jak oni to robią?
Meble z outletów, zrównoważona produkcja, krótki łańcuch dostaw
Design blisko natury to nie tylko puste marketingowe hasła, bo stoi za nimi cała zielona filozofia firmy Sedus, dla której ważne jest wspieranie środowiska. I to w praktyce. Już Christof Stoll, wieloletni dyrektor marki, doceniony za swoje działania tytułem eko-menedżera 1993 roku, doskonale wiedział, że walka o przyszłość planety nie może czekać do jutra. Dlatego materiały używane do zrównoważonej produkcji mebli biurowych pochodzą od regionalnych dostawców i od wielu dekad są pieczołowicie przetwarzane i poddawane recyklingowi. Produkowane tu meble ( przy użyciu w 100% zielonej energii elektrycznej) cieszą się długim życiem. Także dzięki trwałemu, szytemu na miarę i ponadczasowemu designowi.
I to nie koniec założeń zielonego kodeksu firm. Do wspierania środowiska Sedus zachęca także swoich klientów, proponując im wymianę tapicerki siedziska i oparcia na nową.
Drugą szansę dostają też inne meble biurowe – każdego roku do outletów lub organizacji charytatywnych trafia ponad 2 tysiące używanych produktów w idealnym stanie. To meble, które zostały użyte np. tylko raz podczas sesji zdjęciowej czy targów.
Realizację polityki prośrodowiskowej firmy potwierdza unijny certyfikat EMAS. A jej cel jest jasny: neutralność pod względem emisji CO2 do 2025 roku. – Od 150 lat rozwijamy silnie zakorzenione w nas przekonanie, że właśnie na tym polega społeczna odpowiedzialność biznesu, jest ona wpisana w nasze DNA – komentuje Daniel Kittner z Sedusa. Polega ona na świadomym korzystaniu z ograniczonych zasobów planety, ale też rozwoju wielu innych projektów i cennych inicjatyw społecznych w zakresie zdrowia publicznego, edukacji i ochrony środowiska.
Dobrostan ludzi i środowiska to także jeden z priorytetów wspominanego już wcześniej skandynawskiego Muuto. Projektowane tu meble, w tym m.in. kolekcja krzeseł Visu czy elegancki drewniany Cover Chair, wyróżniają się trwałą i niezależną od trendów estetyką, dzięki czemu łatwiej przekazać je następnym pokoleniom.
Wszystkie materiały spełniają najwyższe wymagania jakościowe, testowane są pod kątem wpływu na środowisko (większość mebli wytwarzana jest przy użyciu lakierów na bazie wody, które emitują mniej chemikaliów) i certyfikowane przez niezależne instytucje oraz samych klientów. Bo tu także każdy może przeczytać ekologiczną „etykietę” i sprawdzić skład mebla oraz pochodzenie materiałów użytych w konkretnym projekcie. Można więc bez lęku o zdrowie i środowisko wziąć głęboki oddech i rozsiąść się wygodnie w domu, w biurze albo najlepiej – w firmowym ogródku.
Biura XXI wieku: ogródki warzywne, firmowe pasieki
To coraz popularniejszy ekologiczny trend biurowy. Niektórzy zakładają integrujące zespół korporacyjne warzywniaki, szklarnie i społeczne ogrody, inni – jak MP Polska – idą dalej i adoptują...pszczoły.
Owadzimi rodzinami zamieszkującymi ule na dachu budynku GreenWings z czułością i troską opiekują się pracownicy w ramach programu ekologicznego „Adopcji rodzin pszczelich”. – Wszyscy bardzo się staramy utrzymać pasieki w dobrej kondycji, na szczęście choć jesteśmy niedaleko centrum Warszawy, to wiosną w pobliskich ogródkach działkowych bujnie rozkwita życie, zapewniając naszym pszczołom urozmaicony catering, wpływający na jakość i smak produkowanego przez nie miodu – cieszy się Jolanta Dąbrowska, dyrektorka MP Polska, która z dumą prezentuje tegoroczne zbiory – 60 słoiczków z pysznym płynnym złotem. A może by tak rzucić wszystko i zostać miejskim pszczelarzem? ;)